czwartek, 22 kwietnia 2010

****

Ostatnio zastanawiałam się czy istnieje
wiosenna depresja bo ja chyba ją  mam.
Od dwóch tygodni naprawdę nic mi się nie chce.
To tak jak naszej pogodzie-nadal zimno i jeszcze te przymrozki.
Do pracy idę bo muszę a w domu wszystko leży odłogiem.
Pranie,prasowanie,sprzątanie wszystko czeka ...a ja nic
Nawet urodzinowej imprezki nie chce mi się szykować
choć goście już zaproszeni.
A może to właśnie te urodziny;
następny roczek mi przeleciał i to o wiele za szybko.


Wycinanki i wszystkie papierki ślicznie poukładałam jeszcze przed świętami i ich nie wyciągam .
Wyciągnęłam za to moje druty i tak sobie wieczorem przy telewizorku drutuję...

 



kończę serwetkę dla mamy ...

i zwijam rureczki

 


może coś z tego powstanie

Pozdrawiam

3 komentarze:

Patrycja pisze...

Serwetka wygląda prześlicznie !!! A zielone też zapowiada się ciekawie :))

Mazmika pisze...

Jednak to nic nie robienie, to "ogromna praca" jest. I efekty ciekawe przynosi...serwetka jest śliczna, to co z drutowania wychodzi też pięknie się zapowiada, a tego co z rureczek powstanie okropnie jestem ciekawa.
Pozdrawiam cieplutko :)

trikada pisze...

Sweterek zapowiada się bardzo ciekawie.