Ostatnio zastanawiałam się czy istnieje
wiosenna depresja bo ja chyba ją mam.
Od dwóch tygodni naprawdę nic mi się nie chce.
To tak jak naszej pogodzie-nadal zimno i jeszcze te przymrozki.
Do pracy idę bo muszę a w domu wszystko leży odłogiem.
Pranie,prasowanie,sprzątanie wszystko czeka ...a ja nic
Nawet urodzinowej imprezki nie chce mi się szykować
choć goście już zaproszeni.
A może to właśnie te urodziny;
następny roczek mi przeleciał i to o wiele za szybko.
Wycinanki i wszystkie papierki ślicznie poukładałam jeszcze przed świętami i ich nie wyciągam .
Wyciągnęłam za to moje druty i tak sobie wieczorem przy telewizorku drutuję...
kończę serwetkę dla mamy ...
i zwijam rureczki
wiosenna depresja bo ja chyba ją mam.
Od dwóch tygodni naprawdę nic mi się nie chce.
To tak jak naszej pogodzie-nadal zimno i jeszcze te przymrozki.
Do pracy idę bo muszę a w domu wszystko leży odłogiem.
Pranie,prasowanie,sprzątanie wszystko czeka ...a ja nic
Nawet urodzinowej imprezki nie chce mi się szykować
choć goście już zaproszeni.
A może to właśnie te urodziny;
następny roczek mi przeleciał i to o wiele za szybko.
Wycinanki i wszystkie papierki ślicznie poukładałam jeszcze przed świętami i ich nie wyciągam .
Wyciągnęłam za to moje druty i tak sobie wieczorem przy telewizorku drutuję...
kończę serwetkę dla mamy ...
i zwijam rureczki
może coś z tego powstanie
Pozdrawiam