środa, 9 maja 2012

Wspomnienia

Jeszcze raz cofnę się trochę w czasie.

17 marca udało mi się odwiedzić ponownie
Creativę w Dortmundzie.

Oj jak ja czekałam na ten dzień.
W tym roku wybrałyśmy się tam
same z koleżanką bez marudzących dzieci u boku.
Jak co roku cały dzień upłynął nam,
na zwiedzaniu wszystkich hal
i oglądaniu rożnych cudeniek.
Parę razy nawet straciłyśmy orientację
i  nie miałyśmy pojęcia
czy  w tym miejscu byłyśmy już  wcześniej.
Niestety zapomniałam aparatu
ale zrobiłam parę fotek komórką
i to tylko na stoisku LaBlanche
Tam zachwyciły mnie cudowne stojaczki
i jeszcze taka szkatułka
 Czyż nie piękne???
Jeszcze jedną mam fotkę
tylko nie wiem z jakiego stoiska
również stojaczek ale w większych wymiarach

Jak co roku było wspaniale i za mało czasu.
W przyszłym roku muszę postarać się
wygospodarować dwa dni
jeden na zakupy a drugi na udział
w oferowanych kursach.
Można się wielu ciekawych rzeczy nauczyć
a niestety brakuje na to czasu.
Moje ograniczenia finansowe niestety nie pozwoliły
na wielkie zakupy(a szkoda)
ale małe zakupki też były udane.


Po Creativie zaczęły się przygotowania do Świąt
i do Pierwszej Komunii mojego synka.
Po remoncie musiałam się przeprosić z moją maszyną
i uszyłam dwie nowe firaneczki.
Pierwsza została tylko skrócona
i zrobiłam tunelik na patyk

a druga podobna ale cała moja,od podstaw.
Są wprawdzie prościutkie ale jak na moje
krawieckie umiejętności chyba mogę być zadowolona;)
Do pierwszej firanki dorobiłam jeszcze kwiatuszka.

Na stół komunijny przygotowałam wazoniki
z lampek na wino.Lampki okleiłam delikatnym
pomarszczonym papierem i polakierowałam:



oraz stroiki do świeczników



Niestety w całym tym zamieszaniu zapomniałam
zrobić zdjęcie już  przygotowanym stołom.
Zdołałam jedynie mały kawałeczek wyciąć z innej fotki

                     Ten piękny tort upiekł nasz znajomy.


                Davidek najważniejsza osoba w tym dniu


Na przyjęcie przyjechało z Polski 10 osób i z Anglii
przyleciała moja siostra ze swoim maluszkiem,
a więc zamieszania było co niemiara.
Najmłodszy nasz gość niestety nam się rozchorował
miał  zapalenie uszu
prawdopodobnie spowodowane lotem.
W samą niedzielę byliśmy jeszcze w szpitalu
i skończyło się antybiotykiem.
Po dwóch dniach było dużo lepiej
i nasz maluszek zaczął brykać.
Niektórzy goście  wyjechali już w poniedziałek
ale większość została ponad tydzień .
Mieszkanie pełne ludzi-było wesoło i głośno;)
Jedak jak wyjechali i nastała cisza
odetchnęłam z ulgą -delektowałam się
błogim lenistwem.

 Cieszę się,że jest to wszystko już za nami;)

Trochę długi ten post więc już kończę i pozdrawiam.
Dziękuję za wszystkie komentarze;)

3 komentarze:

Juta pisze...

Same wspaniałości TU opisałaś:)))
Stojaczki rzeczywiście są śliczne.
Ale bledną w cieniu Twoich pięknych dekoracji:))Wazoniki z lampek na wino fantastyczne.
Ale i tak najpiękniej przy tym wszystkim prezentuje się DAVIDEK.
No mógłby z nim może konkurować tylko Ten Najmłodszy Gość:)))))
Pozdrawiam serdecznie

Kasiulkowe Prace Szydełkowe pisze...

Ależ to wszystko śliczne :)

Myśli pisane pisze...

pięknie...
my taki 'nalot' gości przeżywaliśmy rok temu.. a później się taka cisza zrobiła... pustka...
ale następna komunia zbliża się ;-)