Od Creativy minęły już 2 tygodnie więc czas już najwyższy na krótkie sprawozdanie.
W tym roku pojechałam z córcią i koleżanką,
którą chcę trochę zarazić robótkowaniem.
Córa obiecała cierpliwość i wytrwałość,
po takich zapewnieniach wzięłam -teraz żałuję.
Pojechały więc trzy kobietki bez obstawy na wycieczkę, trochę nawet pobłądziły -ale dojechały.
Na miejscu byłyśmy o godzinie 11
a więc hale były już pełniutkie odwiedzających.
Pierwsza hala nr 6 i utknęłyśmy w niej na 2 godziny
ja na stoisku LaBlanche (chyba na godzinkę tam wsiąkłam)
Papiery,stemple ,pudry do embossingu,różnorodne wykrojniki i szablony-mozna się zatracić;)
Następne stoisko które nas zatrzymało
to byla koronka siatkowa i frywolitki.
(w tamtym roku tego nie było).
Frywolitki już troszeczkę znałam
pani zawijała zwinnie swoim czółenkiem niestety niezbyt była chętna do pokazu i instrukcji,
ale za to inna z pań podzieliła się z nami
jak zrobić koronkową siateczkę na igliczce
i jak wyszyć później w niej wzór.
Musze przyznać,ze filet o wiele lepiej się prezentuje w tej formie niż wykonany na szydełku,
jest bardzo delikatny;)
Zakochałam się tym razem jednak w koronce klockowej,coś cudownego.
Jednak ilość klocuszków przy robieniu niby nietrudnego wzoru trochę mnie przeraziła i nawet nie zdecydowałam się spróbować-teraz żałuję;)
W hali 6 mozna było zobaczyc
również warsztaty tkackie
i przepiękne patchworkowe dzieła(również w hali 4).
W innych halach mozna było podziwiać papierowe damy i inne cuda z papieru
przepiękne świece oraz styropianowe figurki ozdabiane cekinamiCudowne lale które kosztowały
bagatela parę tysięcy euro,
mozna było przyglądać się jak powstają te piękności;)
W hali 5 przeważały koraliki i wytwarzane z nich cuda-biżuteria,breloczki ,rożne figurki.
Stoiska papierkowe przeplatały się z filcowymi,włóczkowymi ,
materiałami i różnościami.
Tam trzeba naprawdę być i to widzieć.
Ostatnia fotka to przepiękny abażur,z takich domków mozna było stworzyć swój własny obrazek.
Moja świnka skarbonka niestety za chuda była
i fundusze szybko się wyczerpały.
Moje małe zakupy. Troszkę przydasi do karteczek ,oczywiscie cos z biżuterii
i woskowany sznureczek (dla zakosztowania makramy )
Na obrazek do kolorowania naciągnęła mnie moja Kasia
jeszcze przed fotką zaczęła go kolorować.
Tak minęło nam ponad 6 godzin
i człowiek nawet nie wiedział kiedy.
Wniosek-jeden dzień to naprawdę za mało na to wszystko
i świnkę lepiej karmić trzeba.
Jolu mam nadzieje,ze w przyszłym roku spotkamy się na Creativie;)
w końcu zabrałam się do roboty;)
Pozdrawiam cieplutko nareszcie mamy wiosnę,
chociaż u nas dzisiaj pochmurno
i deszczowo ale za to już cieplej;)
5 komentarzy:
Asiu, zakladam "swinie" bo swinka to za malo, i wiem ze dzien to za malo na te targi, ale obiecalam sobie ze w przyszlym roku jade.
Naogladalas sie jednak pieknych rzeczy i zakupy tez nie zle. La Blanche ma piekne rzeczy, wiem.
Twój blog jest bardzo inspirujący, będę zaglądać :)
Och jak ślicznie;))Karteczki przepiękne;))
Z całego serducha dziękuję za odwiedzinki na blogu i miłe słowa:)Bardzo mi miło:)Wiosenne promyczki i buziaki posyłam!
... cudowności pokazałaś.
Jestem pod ogromnym wrażeniem wycinanek... ale nie wiem i ciekawosc mnie zżera w jakim mieście były te targi? I czy mogę tutaj się zaobserwować - jest tak ślicznie.
Pozdrawiam - dzisiaj wyjątkowo anonimowo
J.J.
Jolu mam nadzieje ,że w przyszłym roku się spotkamy na targach;)
Grocha cieszę się ,że mogę kogoś inspirować dziękuję za mile słowa i zapraszam znowu;)
Peninko dziękuję bardzo ;)
Targi odbywają się co roku na wiosnę w Dortmundzie w Niemczech.
Pozdrawiam;)
Prześlij komentarz