Wymyśliłam sobie że w kształcie kopertówki będą ,
wprawdzie to mój debiut w tej formie to nie myślałam
że tyle czasu i nerwów
będą mnie te zaproszenia kosztować.
W sumie to nie zaproszenia
doprowadzały mnie do szału
ale moja maszyna.
Raz szyła ,raz postanowiła się buntować
a elementów do obszycia sporo.
Plątała nici i "przeskakiwała" szwy a ze mnie raczej marna krawcowa i nie miałam pojęcia o co jej chodzi ;)
Zmieniałam igły ,przykręcałam napięcie nitek itp.
a ona trochę szyła i znowu strajkowała;)
Włosy z głowy rwałam i nawet "paskudne epitety" w jej kierunku leciały a ona nic sobie z tego nie robiła;)
Tak było do momentu gdy skończyła
mi się nitka na szpulce,
nie miałam już takiej samej nitki
i musiałam użyć inną białą nitkę.
Cud się stał, zaczęła szyć bez
najmniejszych problemów.
Oj żebym to ja na to wcześniej wpadła,że nić jej nie odpowiadała;)
Chyba szybko nie usiądę do maszyny,
bo ona to za bardzo papieru nie lubi ;)
A teraz fotki
zaproszenia zrobiłam w dwóch kolorach
Tu chciałam wypróbować trochę inne kwiatki,
ale niestety nie za bardzo pasowały do koperty
i musiałam z nich zrezygnować:)
Powstały kwiatki takie jak na niebieskich.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających tu do mnie
i witam nowe osoby obserwujące mój blog.
Nie wiem kiedy uda mi się nadrobić zaległości
w zaglądaniu na inne blogi bo mam ciąg dalszy remontu.
Teraz sypialnia i porządkowanie moich skarbów,
które musiałam wynieść z sypialni
i innych zakamarków mojego mieszkania.
Mam nową szafkę ale czy ja się z tym wszystkim pomieszczę,
nie mam pojęcia......